Z dziecinstwa bardzo zywe wspomnienie mam z obejrzenia pewnego filmu... tytulu niestety nie pomne. A szkoda. Jak ktos kojarzy ten film prosilbym o umieszczenie w komentarzach tytulu. Obejrzalbym sobie jeszcze raz.
Fantastyczno naukowy mysle... rzecz dzieje sie w niedalekiej przyszlosci i opowiada losy pewnego chlopca. Urodzil sie w obrzydliwie bogatej rodzinie. Bardzo bogatej. Niczego by mu nie brakowalo. Jednakze, jako dziecko cywilizacji i postepujacego zatrucia ekosystemu urodzil sie alergikiem. Ale nie takim byle jakim. Wiadomo bylo od poczatku jak powaznym jest alergikiem i od razu po urodzeniu zostal przetransportowany do specjalnego pomieszczenia, izolujacego go od swiata zewnetrznego. Absolutnie sterylne warunki, przefiltrowywane powietrze. System trojkomorowego podawania jedzenia (srodkowa komora dezynfekuje, czy cus). Oszklone pomieszczenie, rozmiarow moze 10 na 10 metrow. Caly jego swiat. Poznaje jakas dziewczyne i spotykaja sie ze soba (tzn. ona przychodzi go odwiedzac, i patrza sie na siebie przez szybe). On ja bardzo kocha i nie moze juz wytrzymac. Ona tak samo. W koncowej scenie ona rozbiera sie i przybliza sie do szyby. On tez sie przybliza do szyby. Ostatnia rzecz, ktora pamietam, to to, ze chlopak jakos stlukl ta szybe, chyba zdazyl pocalowac sie z dziewczyna i umarl jej na rekach. Mozliwe, ze ona tez umarla, z powodu pokaleczenia szklem, ale tego juz nie pamietam.
najbardziej przerazajacy mnie horror jaki ogladalem...
..juz mowilem niejednoktotnie znajomym na gg.. zerem jestem jesli chodzi o uczenie sie. Ale nie jesli chodzi o sciaganie, hehe :-) Wiec tak. Zaliczenie poszlo jako-tako. Tzn. uwazam, ze poszlo zajebiscie, hehe. Tym bardziej jesli zwrocic uwage na to co umialem (przypominam - zero). Napisalem na wszystkie pytania, w miare sensownie mysle. Ale mowie jako-tako, ze z tym nigdy nic nie wiadomo, heh. W kazdym razie mam nadzieje ze te 11 z 20 punktow zdobede :-)
Po zaliczeniu koniecznie trzeba bylo sie odstresowac. A jaaak. Poszlimy we trojke na rynek, do jakiejs obskornej knajpy, gdzie przy okazji podawali kebaba. Do dupy klimat, do dupy muzyka, do dupy wszystko. Ale piwo dobre. Chociaz tyle, pfff... Po skonsumowaniu wszystkiego zarzucilem pomysl, zeby sie przeniesc. Wszyscy chetnie sie zgodzili :-) Bo nalezy zaznaczyc, ze wszyscy w tzw. "klimacie", hehe. No to poszlismy do Popka na Grodzkiej. A tam... Master of Puppets... aaaaaaaaaah, jak ja tego dawno nie sluchalem... I tak sobie siedzielismy, rozkminialismy o dawnej, poteznej i wspanialej Metallice. I sluchalismy... i sluchalismy... cala plyte nam puscili, heh :-) Faaajnie bylo... Pub Popularny dalej jednak jest uwazany przeze mnie za najlepsza i najklimatyczniejsza knajpe w Krakowie..