...doszedłem do wniosku, a'propos poprzedniego wpisu, że być może jest tak: większość firm zagranicznych będących właścicielami polskich firm, zleca reklamy firmom również zagranicznym [umowy międzynarodowe, itp.]. Z tego co widzę i słyszę, to najczęściej funkcje kluczowe w większości [istotnych] działów pełnią cudzoziemcy. I tu bym widział sedno sprawy. Ci których widziałem [i o których słyszałem]... hmmm... Po pierwsze bariera języka, stanowiska, po prostu żyją w innym świecie. I jak życie pokazuje, to że ktoś kończył Yale czy Harvard nie przekłada się na kulturę osobistą. Słowem, traktowali polskich współpracowników [zwłaszcza niższych szczebli] jak... często gorzej. Skoro mają takie wyobrażenie o nas, to i godzą się widać na tak durne reklamy, uważają że ambitniejszych nie zrozumie przeciętny widz w tym kraju. Może być też i tak, że sami uważają, że takie reklamy są Bóg wie jak zajebiste. Bo z zagranicy przysyłają nam tych, co tam się do niczego nie nadawali, ot odrzuty, cymbały etece. No, może przynajmniej na stopniach poniżej zarządu, dyrektorzy działów, kierownicy itepe. mapa zasięgu A może rzeczywiście przeciętny widz ambitniejszej nie zrozumie???
Zdaje mi się, że ja sie jeszcze nie wypowiadalem! Ja kocham te miejsca przede wszystkim za lasy moje ukochane... Ale też za inne powietrze, rześkie i świeże... Za zapach mchów, bagna, wilgotnej ziemi... Za ciszę i spokój... Za szum jeziora... Za innych ludzi, nie skonsumowanych przez konsumpcję... Za ulotny przekaz każdej chwili, kiedy tam jestem... Za rozstanie, które w końcu nadchodzi... Za to wszystko czego tu nie ma... Za Wojtka i jego leśniczówkę... Za saunę ruską... Za most w Stańczykach... Za jeziora, jeziorka, stawy, bajora, oczka wodne, kałuże, wilgoć... Za wypity bimber w miłej chwili... Za przygodę [niejedną] przeżytą... Za mgłę nad ranem, za rosę na trawie... Za zmienną pogodę, surową zimę [ostatnio mniej jednakoż]... Za brak dołów... Za to, że mnie tam nie ma... Za naprawdę wiele, wiele rzeczy... Nawet czasem za te niemiłe... Słowem, jest tam miodzio... ,) Sumuję jednak wszystko, luty miesza się tu i z kwietniem, i z majem a nawet z październikiem, brak mi czasu, bo teraz to już jadę na ostatki do mej Kasieńki kochanej... Tym co się bawią dziś - oby dobrze było! Tym co nie - oby jeszcze lepiej było! ,)