Prawie..
A jakoze ja czegos sluchac musze, zycie bez muzyki nie ma sensu (itp.,itd.) - to sluchalem gowien plynacych z radia, typu jakies dido, czy inne natasze bedingfield (czy jak to sie pisze). brrr..
Wczoraj wieczorem nie wytrzymalem. Glany, bojowki, bluza Vader'a, ramonezka.. tylko wlosow brak, ale chuj, nie bede sie znowu dolowal.. i wyskoczylem na miasto, szukac mojej muzyki. I ziomkow takich jak ja. W sensie metali. Wyczytalem w gazecie dzien wczesniej, ze w niejakim 'Club 103' graja cytuje "rock/metal/punk/hardcore/sk8er". No to szukam tego klubu.. wylazlem o 20:00 z mojego mieszkania, pod klubem bylem jakos 25 po osmej, a tu zonk, otwieraja o 22:00 dopiero :/ I wstep 3 funty :/ Pfff... przechodzila parka starszych metali (kolo kurde drugi Ozzy Osbourne jak dla mnie, udezajace podobienstwo; laska taka-sobie, zeby nie byc ordynarnym..) no to zagadalem do nich. Bardzo milo mnie przywitali, a jak dowiedzieli sie, ze jestem z Polski to jeszcze milsi sie okazali :) Dave (bo koles akurat mial takie imie jak ja) zaczal opowiadac jak to zwiedzil pol swiata, kiedy sluzyl w marynarce, i ze do Polski akurat nie trafil, a bardzo tego pragnie bo jest pasjonatem zuzla, a Polska ma bardzo silna druzyne zuzlowa i nawet wymienil nazwisko Golloba. Weszlismy do otwartego baru obok, koles postawil piwko, pogadalismy do tej 22. Calkiem milo. Wzieli nawet ode mnie numer telefonu, bo jak uslyszeli, ze nie slyszalem metalu od 2 miesiecy to sie nade mna zlitowali i powiedzieli, ze "moze cos sie da zalatwic". Hehe... ciekawe czy oddzwonia... Potem sie z nimi rozstalem, bo szli na jakis koncert znajomych do innego pubu.
Wlazlem do tego klubu w koncu, szatnia za 1 funta :/ co za chujnia. Ale przynajmniej browar za 2 funciaki (a to jest tanio...)
Podzielone toto jest na 3 duze sale, w pierwszej, najblizszej wejscia graja metal (jak otworzyli bramy to przywitaly mnie dzwieki Metallica - Orion, wiec mozna rzec, bylem wniebowziety :) w drugiej jakos rock czy cos tam, slabsze w kazdym razie a w trzeciej, ten caly sk8ter, czy co to jest, dla mnie jak techno brzmialo. Oczywiste wiec, ze caly wieczor przesiedzialem w pierwszej sali. Dalej niestety tak rozowo nie bylo, heh, bo grali metal i owszem, ale ten taki 'nowy' heh... czyli jakies system of a downy czy inne. Grali rowniez Metallici starej pare kawalkow (Seek and Destroy np. :) i Pantery i moze jeszcze pare innych co znam i lubie.. ale niestety wiekszosc to bylo nu-metalowe gowno. To podchodze do DJ'a i sie pytam czy mozna requesta zapuscic.
On, ze spoko, no to mowie (zastanawialem sie nad piosenka dobre pare minut...) zeby puscil Sepulture - Arise. A kolo sie mnie pyta czy to jest na Chaos'ie !!!!!! [dla niekumatych, Sepultura - Arise to glowna piosenka z plyty Arise, a Chaos AD to oddzielna plyta] Troche zwatpilem, heh....
Po paru sekundach ciszy z mojej strony powiedzialem, ze nie, ale koles powiedzial, ze ma tylko Chaos. No chuj, to wzialem 'Refuse/Resist' lepsze to niz nic :P Ale kolo mna wstrzasnal, bo wygladal calkiem normalnie (czytaj ubrany na czarno, dlugie wlosy, etc.)
Po jakims czasie polazlem do niego jeszcze raz, tym razem z planem czegos mocniejszego (Death, Deicide, Marduk) ale niestety - nie znam, tutaj tego nie puszcze, nie mam (w odpowiedniej kolejnosci). Ale powiedzial mi, ze w soboty pracuje w klubie obok, tzw. 'Warehouse' i ze tam puszcza mocniejsza muze. Az sie kurde boje sprawdzic jaka ta mocniejsza muza jest :/ Eeeech... sie zobaczy, moze mnie tam wywieje w przyszlosci, ale dzisiaj (sobota akurat) chyba jednak sobie odpuszcze. Posiedzialem sobie tam do 1 w nocy, zadnych nowych znajomosci nie nawiazalem, no ale za glosno bylo. W sumie i tak ciesze sie, ze poszedlem, zdecydowanie milej spedzony czas niz siedzenie w lozku, czytanie ksiazki i sluchanie gniotow z radia.