.. byly urodziny kumpla, obchodzone hucznie na zascianie :-) Zaliczylem najebanie_sie_doskonale :))) Czyli nie za duzo, i jednoczesnie zdecydowanie nie malo, heheheh... dopoki bylem na miasteczku wszystko pamietam... z dotarciem do domu juz gorzej, hehe. Jakies przeblyski z czekaniem na tramwaj.. z szukaniem klucza do drzwi... tyle ;) hehe, fajnie tak.. a mlody mi jeszcze mowi, ze jak wrocilem to ponoc dwa szlugi wyjaralem! jak to uczynilem, nie nie robiac sobie przy okazji krzywdy, to ja nie wiem!! ;) "Vodka what have you done to people" hehe.. tekst przyuwazony w pasazu na Rynku, bardzo mi sie podoba.
Z mniej ciekawych rzeczy zaczalem studiowac. Mialem jak na razie jeden wyklad (z historii Stanow Zjednoczonych, nuuudy) i cwiczenia (makroekonomia). Wszystko pieknie ladnie tylko babka nam mowi, ze za tydzien kolokwium z tej makroekonomii :-P Paranoja, hardcore od samego poczatku... hieh, studia... 8)